Miłośnicy polskiej literatury w Niderlandach mają powód do radości, gdyż w księgarniach właśnie pojawiła się tłumaczona na niderlandzki książka autorstwa Marcina Wichy „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. Tłumaczenia „Dingen die ik niet heb weggegooid” podjęła się Charlotte Pothuizen, w której przekładzie niedawno ukazał się też inny polski bestseller wydawniczy „Stramer” Mikołaja Łozińskiego.
Książka skupia się na procesie porządkowania rzeczy i książek pozostawionych przez zmarłą matkę. To nie tylko opowieść o przedmiotach czy wspomnieniach, lecz także o rekonstrukcji osobowości matki – silnej kobiety, która potrafiła przetrwać zarówno w realiach peerelowskich, jak i kapitalistycznych, trzymając się własnych zasad życiowych.
Narrator nie pozostawia miejsca sentymentalizmowi, co byłoby niezgodne z charakterem matki, ale stara się zrozumieć los bliskiej osoby, odkrywając czułość i uśmiech wśród wspomnień. Książka rzuca także światło na to, jak odchodzi pierwsze pokolenie powojenne, które miało obiecywane „piękne życie”.
Autor przedstawia w swojej książce portret matki, która potrafiła stanowczo stawić czoła różnym sytuacjom – od pacyfikowania sprzedawców po ignorowanie antysemickich komentarzy. Jest to zarówno opowieść osobista, jak i społeczna, która ukazuje wybory i dylematy współczesnej Polski.
„Rzeczy, których nie wyrzuciłem” to już kolejna powieść Marcina Wichy, który zyskał uznanie czytelników i krytyków. Autor, urodzony w 1972 roku w Warszawie, jest znanym grafikiem i pisarzem, zdobywającym liczne nagrody literackie. Jego wcześniejsze dzieło zostało nagrodzone m.in. Paszportem Polityki, Nagrodą Witolda Gombrowicza oraz Nagrodą Literacką Nike.
Książkę wydało wydawnictwo Uitgeverij Koppernik